Plażowe klapki zamiast butów do biegania, wielka, kolorowa torba zamiast plecaka i ogromna tubka kremu z filtrem 50+ zamiast zasypki do stóp. Tak właśnie spędziłam ostatnie dni. Z dala od biegowych ścieżek i planów treningowych. Nic, tylko słońce i plaża. Po prostu wakacje. No, może odrobinkę pracy przemyciłam ze sobą i trochę mocno spóźnionych spraw wreszcie skutecznie doczekało się mojej uwagi. Jednak przez większość czasu nic nie robiłam
Dałam się namówić mężowi na wyjazd zorganizowany typu all inclusive. Po wielu podróżach z plecakiem, dalekich wyprawach załatwianych na własną rękę, czułam się trochę jak w więzieniu. Strażnik przed wejściem, dwóch strażników na plaży, opaski na rękach, animatorzy, wyznaczone godziny posiłków, eskorta w drodze z lotniska. Już drugiego dnia tego luksusowego zesłania nauczyłam się zsuwać z ręki opaskę i zaczęłam uciekać do miasta opuszczając szwedzki stół z 10 rodzajami ciasta. Dzięki czemu schudłam 2kg (hurra).
Trafiłam do mekki nurkujących. Ludzie w piankach dźwigali swoje butle w drodze do wody i z powrotem, wpisywali tajemne znaki do logbooka i kłócili się o prawidłową grupę ciśnieniową. Mój mąż tez uległ temu szaleństwu i całe dnie spędzał na głębokości 30m. Ja zadowoliłam się pływaniem i oglądaniem kolorowych raf z powierzchni. Nie spotkałam ani jednej biegającej osoby. Widocznie biegacze jeżdżą na wakacje w jakieś inne sympatyczne miejsce
Wakacje, wakacje i po wakacjach. Teraz czas na powrót do trenowania i porządne przygotowania do Przejścia.
Jak na nic nierobienie 2 kg mniej to chyba świetny wynik?;-)
Po takim wypoczynku ze zdwojona siłą powrócisz do szybszego przebierania nogami;) pozdrowionka
PS 🙂 świetne wakacje
Byłam raz w hotelu all incl i miałam podobne wrażenia 😉
Stomil- co by to było jak bym wyjechała na dłużej?:) Uciekanie z hotelu, to najlepsza kuracja odchudzająca
Tete- mam zapał do treningów, ale z urlopami to jest tak, że po powrocie trzeba nadrabiać zaległości. Ledwo mi się udaje wcisnąć małe przebieżki między obowiązki
Hankaskakanka- Ja też byłam raz i raczej już tego nie powtórzę. To nie mój sposób na wakacje
Przejścia Kotliny Jeleniogórskiej?? Wow, z góry wielki szacun.. Ja próbowałam ze 2 lata temu, ale totalnie bez należytego przygotowania itp i poszłam „z płaczem” do domu w okolicach Okraju;)
Pozdrawiam i powodzenia!
Witaj Kate, staram się należycie przygotować 🙂 W czasie zwiedzania kawałka trasy pierwszy kryzys odczułam właśnie na Okraju, ale mam nadzieję, że w czasie Przejścia zajdę do końca trasy.