9 comments on “Pusty park i Smutny Pan Kasjer

  1. Pan Smutny Psycholog najwidoczniej ma problemy natury emocjonalnej.
    No cóż, życie, można mu polecić wizytę… wizytę u psychologa.
    Choć, jak to kiedyś napisał nijaki Pan Vonnegut:

    „Podchodzisz, dajmy na to, do człowieka i mówisz: „Jak leci, Joe?”. A on ci na to: „Świetnie, świetnie, lepiej być nie może”. A ty patrzysz mu w oczy i widzisz przecież, że trudno o gorzej. Jak się tak dobrze przyjrzeć, wszystkim układa się parszywie, wszystkim bez wyjątku. Z czego psia mać, wniosek, że człowiekowi nic nie jest w stanie pomóc. ”

    Życzę więc Wszystkim Pracującym z Ludźmi (patrz Klientami) Wesołego Okresu Przedświątecznego (a wiem o czym piszę, kilka lat byłem sprzedawcą telewizorów 🙂 i też nienawidziłem swojej pracy).

    Pozdrawiam.

    • Borman, czego to ja się o Tobie dowiaduję :)) A Smutny Pan faktycznie powinien odwiedzić psychologa, oby jednak nieco mniej sfrustrowanego od niego

  2. Ach, psychologia. Nie wiem po co ludzie pchają się na ten kierunek. Nikłe szanse na pracę w zawodzie.

    To są pierwsze mrozy i dlatego nie ma biegaczy. Długo nie wytrzymają w swych domach i za tydzień będzie wysyp joggingowców 😉

    • Fakt, że na psychologię, marketing i inne modne kierunki zawsze tłumy chętnych, a potem mają problem. Nie sądziłam jednak,że można aż tak nienawidzić pracy,żeby o tym informować klientów. Może Smutny Pan powinien pomyśleć o bieganiu. Takie trenowanie bardzo pomaga na rozwiązywanie problemów.

  3. Witam. Ja dzisiaj na treningu spotkałem DZIKA i nie pomogło tłumaczenie że to tylko wyobraźnia kaze mi się bać. Poprawił mi się za to czas na 1km 🙂
    A Malkontent na treningu, o nie DZIEKUJE, wolę towarzystwo dzika. 🙂

    • No dobra Stomil, wygrałeś. Mój Smutny Pan nie umywa się nawet do spotkania dzika. Mogę sobie wyobrazić jak Ci się poprawiła szybkość na treningu 🙂

    • Gdybym biegał z aparatem, to DZIK były moim tematem przewodnim.
      Jest takie miejsce w Magicznym Lesie, Stara Rzeka, tuż za Pszczółkowem.
      Biegnie się drogą, między torfowiskiem, a łąkami. Tuż przy lesie stoi ambona, przy niej to, dziki mają swoje dzicze Baden Baden. W zeszłą niedzielę natknąłem się na spore stadko, może ze 20 sztuk. Popędziłem im kota klaszcząc i gwizdając. Trochę się zląkłem, w promieniu 200 metrów nie było żadnego drzewa… 🙂

  4. Tak na poważnie to chyba każdy spotyka swojego „Smutnego Pana” i szkoda tylko że udaje się im „skraść” naszą świeżo zdobytą ENERGIE. Może jakiś amulet albo czosnek na takie „Wampiry Energetycze” by zastosować, albo
    przynajmniej zastosować metodę BORMANA na pokazanie zwierzynie, kto tu jest „PANEM SYTUACJI” (dlaczego ja o tym nie pomyślałem???) 🙂

  5. Borman, Stomil- ja sobie chyba zrobię mapkę Waszych miejsc do biegania i będę ich unikać jak ognia. Zupełnie mi się nie uśmiecha spotkanie z dzikiem, albo innym nieoswojonym zwierzęciem leśnym.

Dodaj odpowiedź do StoMil Anuluj pisanie odpowiedzi